Monday, May 11, 2009

urodziny

tak tak, dawno nas tu nie było, Wy też pewnie rzadko zaglądacie skoro nic nowego się nie pojawia. niestety, przez moje roztargnienie fotoaparat zamienił nam się w elektroplacek na środku ulicy, więc chwilowo muszą wystarczyć słowa + wyobraźnia.
Ninka skończyła dziś 3 lata, bardzo jest z tego dumna, opowiada wszystkim że ma już tyle lat i bardzo czeka na pytanie o swój wiek. wczoraj świętowaliśmy z przyjaciółmi, niestety deszcz zmył nasze plany piknikowe, ale ulokowaliśmy się na trawie w pokoju Ninki i Jaśka, rozłożyliśmy koce i piknik się odbył :). Nina znacznie bardziej rozmowna i śmielsza niż choćby rok temu, zachwycona prezentami (dzisiaj już informowała wszystkich, że ma tyyyyle prezentów, że już nie może) i towarzystwem (szczególnie dziewczynkami, Zosią i Jagódką, w jej wieku i podobnej energii). dorośli mieli okazję porozmawiać, poobserwować malców, przyjemny relaks.
ostatnio Nin rozwija i prezentuje swoje abstrakcyjne poczucie humoru, mamusiu, ty jesteś łazienką, ja prysznicem, a Jasiek klapą od prysznica (??). kiedy są w dobrych nastrojach i mają pomysł na zabawę, świetnie dogaduje się z Jaśkiem, tłumaczy mu różne sprawy, rozdziela role w zabawie - Jaśku, będziemy lekarzować tego konia, teraz ja pójdę zrobić siusiu, więc ty lekarzuj sam, o, tu go możesz nakarmić, a potem przyjdę i będziemy go dalej lekarzować. posadziła Jaśka na fotelu naprzeciw siebie i przemawia, Jaśku, teraz musimy poważnie porozmawiać. Jasku, nie możesz psuć mojego komputera. nie możesz mi zepsuć komputera, bo ja na nim pracuję. tu jest mój pies, na którym jeżdżę do pracy, bo mi zepsułeś silnik w motorze. więc nie możesz mi zepsuć tego komputera! a Jaś słucha uważnie, potakując, albo śmieje się w najlepsze. Ninka bardzo urosła, i bardzo rozwinęła się w niej potrzeba kontaktów - wola z balkonu koleżanki na podwórku, na placu zabaw biega z ulubioną (przez pięć minut) dziewczynką za rękę, opowiada z przejęciem, co tam Kasia, Jagódka czy Nastka dzisiaj zrobiły. zaczyna jej przeszkadzać, że rozmawiamy nad ich głowami, tatusiu, jak skończysz opowiadać mamie, to wytłumaczysz mi też, dobrze?
a rozmów dużo ostatnio, odbieranie domu zamieniło się w szopkę z fenomenalną rolą pana dewelopera, aktorstwo w stylu niemal operowym, zobaczymy, co będzie w ostatnim akcie, który już w czwartek i piątek. równolegle zbieramy wyceny kranów i drzwi, rozmawiamy z ogrodnikami, budowlańcami. mnożą się tabelki w excelu, coraz więcej obrazków do oglądania, błogosławimy internet na każdym kroku - niewiele jednak sklepów wnętrzarskich działa po 22.
dla dzieciaków mamy mniej czasu i wszyscy to odczuwamy, trzymamy kciuki, żeby trwalo jak najkrócej i żeby przerwa toskańska dała nam wszystkim odpocząć i pobyć ze sobą.
a potrzebuje tego szczególnie chyba Jasiek (chociaż Ninka też stęskniona za przytulaniem), który pilnuje mojego porannego wstawania, budzi się i chce mi towarzyszyć, wyraźnie ma ochote na pobycie razem. niestety, nie bardzo odróżnia dni pracy od weekendów i w sobotę też budzi się o 7 :((. ale poranki fajne, Jaś budzi się w świetnym humorze, gada, zaczepia i żartuje. rozwija i ćwiczy mowę teraz na całego, kiedy czytam im wieczorem książeczkę, wyłapuje różne słowa, potop noe pokaż turlać, powtarza - nie słucha jeszcze specjalnie historii, raczej właśnie nowych słówek. jest przekorny, bardzo lubi się droczyć, chować w kącie i zmykać, a gonitwy z nim to zawsze wielki śmiech. nauczył się biegać całkiem szybko, chociaż wciąz trochę jest przewrotny i zdarza mu się wywalić jak długi na środku prostej drogi nawet kiedy chodzi wolnym krokiem.
a teraz czas już spać, dzisiaj mój wieczór na odespanie. dobrej nocy :)