Saturday, August 15, 2009

dom

idzie nowe nowe... oczywiście, po przeprowadzce doprowadzamy wszystko do ładu, nowe zwyczaje, miejsca, pory, sąsiedztwo, potrzeby... oczywiście, nie wszstko jeszcze na swoim miejscu i nie wszystko pewnie długo będzie, ale coś tam już jest :)
internetu jeszcze akurat nie ma, i nie będzie przez najbliższe parę tygodni, więc tylko wieczorem w przyjaznej kafejce (to z cyklu nowe miejsca :). a dzisiaj jak się własnie okazało mam całe 20 minut do zamknięcia, więc sprintem przez nowe!
najpierw - obrazki tuż po przeprowadzce. w trakcie, wybaczcie, ale nie starczyło nam czasu ani sily żeby dokumentować :)






































przez parę dni mieszkaliśmy jeszcze w towarzystwie pana Darka... a tak było, kiedy Ninka i Jasiek p raz pierwszy zobaczyli dom. żółta poducha z miuki, które bardzo polecamy, była i pozostała wielką atrakcją












































już tydzień po mieliśmy pierwszą imprezę, na razie nie u nas, ale połączona ze zwiedzaniem wszystkich domów, bo wszyscy bardzo ciekawi innych. dzieciaki nieźle się bawiły w dużym towarzystwie, oby tak dalej...




















































a to już pierwsi nasi rodzinni goście














i dalszy ciąg prac dekoratorskich














Nina z Jaśkiem bardzo lubią wychodzić na swoj taras, biegają we wszystkie stronu jak szaleni














Aneta też rozgościła się w nowym domu na dobre














zadowolona wydaje się tez Lulka, chociaż chyba zaskoczona wybuchami miłości u Nin














a tak wyglądała nasz szczęśliwa parka dziś o poranku :)



















wzorem Babć i Dziadków wyprawiliśmy się na rowery, najpierw krążąc po bezdrożach,














żeby w końcu trafic na prom przez wisłę, świetną małą pyrkawkę, którą przedostaliśmy się do warszawy



















































































i jeszcze spacer popołudniowy, Jasiek mial dylemat - kwiatki czy ferrari



















a Ninka: mamo, czy TO jest krowi placek???














i jeszcze Jachulek. to początkowe nieufne badanie skończyło się oczywiście badaniem bardziej ufnym i calkiem dogłębnym ;)














a tu dzieło Nin - jej pasja fotograficzna nie ustaje, zdarza się mnóstwo zdjęć bez sensu, nieostrych nieskadrowanych, zdarza się trochę poprawnych, i zdarzają się takie














zdarzylo się o wiele więcej, ale czas już chyba wypuścić tych dobrych ludzi do domu, więc więcej - przy następnej okazji, a tymczasem pewnie dzięki nowym technologiom będę przysyłała czasem zdjęcie z telefonu.