Thursday, April 19, 2007

odwiedziny

oj, znów mieliśmy długaśną przerwę - najpierw świąteczną, a potem jeszcze niespodziewane przedłużenie wizyty u dziadków Nin we wrocławiu, więc w sumie nie było nas niemal tydzień. i potem jeszcze trzeba było opanować znów dom i wszystkie drobne sprawki, więc dopiero teraz jest czas na opisanie, co się działo gdy nas tu nie było widać. za to dziś będzie dłużej i sporo obrazków.





a działo się duuużo - Nin zaraz po przyjeździe do Babci i Dziadka zabrała się do rozpakowywania walizek, jakby przeczuwając, że zostaniemy tu na dłużej.




















potem, w czasie śniadania wielkanocnego, postanowiła zrobić Babci mały porządek. no i świetnie się czuła wśród martwej natury...







































szalała też trochę z mamą, bo nastrój była bardzo świąteczny i wiosenny, choć zapowiedzi letniej pogody nie do końca się sprawdziły.
















u drugich dziadków też bawiła się świetnie - powoli oswajała się z Dziadkiem...




















z Babcią poszło szybciej, tym bardziej, że Babcia zapewniała mnóstwo atrakcji, wśród których prym wiodły schody - Nin niezmordowanie krążyła z górę i w dół, każda okazja była dobra, żeby poćwiczyć.




















nastrój dobry utrzymywał się cały czas, Nutka uwielbia łaskotki, szczególnie powietrzne...




















czasem tylko dziwi się, że mama tak przytyła, próbuje, czy brzuch nie dałby się wgnieść z powrotem do środka, i sprawdza skąd się wziął taki wielki!



































jest też zapalonym spacerowiczem, wciąż chce złapać kogoś za palce i ruszać w drogę.




















najlepiej na bosaka, bo buty i skarpetki nie należą do jej ulubionych strojów, mogłaby też z powodzeniem uczestniczyć w wyścigach w ich zdejmowaniu.




















jak przystało na dziewczynę, Nin jest towarzyska, i kiedy nikt się nią nie zajmuje, potrafi (skutecznie :) zaczepiać i zapraszać do zabaw. zresztą, taty długo prosić nie było trzeba!




















uwielbia próbować nowych smaków - oczywiście, słodkie najlepsze, łyżeczka umoczona w lodach stała się przysmakiem na sporą chwilę.




















a już po powrocie Nutka kontynuuje odwiedziny, wykorzystując nowo nabytą umiejętność wspinania się na wyższe piętra i pokonywania przeszkód - wczoraj na przykład wgramoliła się do Lulki. Lul, jak na starszą i mądrzejszą przystało, spokojnie ustępuje.

No comments: