nareszcie nareszcie, aparat dotarł i wreszcie mogę pstrykac, choć słowo to staje się coraz bardziej abstrakcyjnym symbolem, bo ani migawki, ani pstryków... ale działa, jest przepiękny, i na razie umiem tylko wykonać zdjęcie auto (ale auto jest tu inteligentne :). więc na razie zdjęcia jakości średniej, ale za to pierwsze i wyczekane. obiecuję, że będzie lepiej - jakość wyższa i wpisy dłuższe.
Tatuś jako kąpielowy, Jasiek skrył się za Przemkiem
a tu dziś rano, Jasiek już się nie ukrywa
i tu jeszcze synek - w przeciwieństwie do siostry jego da się czasem złapać nieporuszonego
a tu dzieciaki po godzinie usypiania - choraki leczone antybiotykiem nie za bardzo mogą wychodzić na dwór, więc są żwawe i jak najbardziej odległe od myśli o drzemce
2 comments:
jakie Pana Sonikowe zdjatka ;-))) ogromnie sie ciesze ze sa dyc w koncu mamy ponoc kulture obrazka . Dzieciakii chorami wyraznie dojrzeja co widac na panaspmikpwych fotach. Radosci z fotografowania i zawsze takich ufoczycb obiektow . M
masakryczne literowki mi wyszly....przepraszam
Post a Comment