Tuesday, January 22, 2008

a to już dla wszystkich :)

oprócz nagrywania piosenek dla Babć i Dziadków Nina i Jasiek mają ostatnio też wiele innych zajęć - po chorowaniu wróciliśmy do spacerków (z konieczności nawet dłuższych i częstszych niż wcześniej, bo Ewa, z którą Lulka ostatnio spacerowała, rozchorowała się poważnie, więc wybieganie psa w ciągu dnia to znów nasze zadanie) i do Pociech, gdzie Nina nawiązuje nowe znajomości, a Jaś jest atrakcją, szczególnie dla dziewczynek, które nie mogą się nadziwić, że wielkości lali, a tak się rusza, uśmiecha i rozgląda :). tu akurat Nin z Mają dobrały się do znalezionych zabawek, a Jasiek im kibicował















Nina bardzo lubi zajęcia ze śpiewaniem i tańcami (kółko graniaste!!!), sama zresztą dużo podśpiewuje, natomiast do zajęć plastycznych podchodzi z lekką nieufnością, chyba nie bardzo chciałaby się upaćkać - dzisiaj zrobiła parę pieczątek ziemniakiem, ale zaraz potem przybiegła, żeby jej wyczyścić rączki, brudne-brudne! więc kiedy inne dzieci radośnie mazały farbkami, Nina oglądała śnieg za oknem, mrucząc pod nosem znany przebój ostatnich tygodni 'śnieg pada'




















rankiem Nina pomaga też tacie w gimnastyce, z zapałem na przykład wspina mu się na plecy kiedy Przem robi pompki... ale czasem też naśladuje obok















no i psoci na całego, skraść telefon to superradość, Nina tylko patrzy, kiedy ją zauważymy, i śmieje się szelmowsko uciekając z piskiem przez cały dom




















Jasiek tymczasem chwilowo porzucił przewroty i zajął się zabawkami - leżąc na brzuszku calkiem juz nieźle radzi sobie z zagarnianiem co bardziej interesujących zabawek, wkładaniem do buzi, oglądaniem, przewracaniem... zaczęły mu też rosnąć włosy, główkę ma pokrytą cudnym mięciutkim meszkiem, więc i Nina i ja przytulamy się do niego przy każdej okazji. a okazji jest sporo, bo Jasiowi przestał wystarczac widok z maty, i bardzo często domaga się noszenia, chce uczestniczyć we wszystkich posiłkach - a dziś tak entuzjastycznie zareagował na widok kolacji Przemka, że chyba już wkrótce musimy wystartować z posilkami nieco bardziej urozmaiconymi niż mleko. jeszcze miesiąc!















w zeszłym tygodniu wielką atrakcją były prezenty z podróży argentyńskiej - Nina dostała okularki, w których włączają się migoczące lampki, absolutne szaleństwo, była zachwycona - łapała brata za rączkę, Jaśku, lampki, lampki!















w ogóle ostatnio Nina dużo Jachowi pokazuje - na spacerze zagląda do wózka i jeśli pasażer nie śpi, Nutka opowiada mu o świecie: Jaśku, lampka zgaszona! Jaśku, ptaszki! mnie wzrusza, a Jasiołkowi podoba się niesłychanie, słucha z uwagą i uśmiecha się szeroko.
a tak wyglądała Nina w okularkach - chociaż tak jej się podobały, że krótko wytrzymywała z nimi na nosie, bo chciała wciąz obserwować migające światełka


















a takie wrażenie robiła na bracie:

















i tu jeszcze Jaś, z wyraźnym zadowoleniem przymierzający swój prezent - chyba będzie przynajmniej kibicem :)

2 comments:

ET said...

Jak to miło poczytać o całej rodzince i poogladac dzieciaki ! Gdybym wiedziała, ze jedne małe okularki moga sprawić tyle przyjemności.... a Jasiek w koszulce to gwaizdor taki, ze Pele gubi trampki ;-)

KasiaMar said...

Boskie mają minki Wasze dzieciaczki. A okulary ze światełkami - extra sprawa!!! Pozdrowionka