Monday, October 27, 2008

od soboty do poniedziałku

weekend zaczął się, jak ostatnio prawie każdy, od odwiedzin na budowie. teraz jest naprawde ciekawie, bo przyjechała prawdziwa wielgaśna kopara. Nina i Jasiek nie czekali długo, włazili oglądali i szaleli. oczywiście, pod czujnym okiem tatusia!






























a popołudniu przez chwilę zauczestniczyliśmy w wielkim wydarzeniu warszawskim, czyli otwarciu ostatnich stacji - i dzięki temu zakończeniu budowy pierwszej linii metra. czy pierwsza będzie ostatnia, czy nie, to na razie mniej dla nas istotne, my będziemy teraz korzystać z linii młociny-kabaty, w szczególności z północnego końca, który znajduje się tuz obok łomianek. do naszego domu jest od stacji jakies 5 km, ale wciąż jest to odległość niewielka - a metrem dalej przez miasto można poruszać się już bardzo sprawnie.
wydarzenie było oblegane, więc chwilę potańczyliśmy na parkiecie, ciocia Magda zdobyła dla Nin balon (zdobyła, bo balony błyskawicznie zostały rozdane, przy czym zdecydowanie największą popularnością cieszyły się wśród starszych państwa, dzierżących dumnie po kilka sztuk - dzieciaki tym razem przegrały wyścig),

































i pojechaliśmy z powrotem na naszym zdaniem najładniejszą stację:














































wczoraj spędziliśmy dużą część dnia osobno - ja wspinałam się z Olą, obserwując z zachwytem jej wyczyny sprawnościowe na fioletowych, żółtych i czerwonych uchwytach - i kilkuletnie maluchy, które w uprzężach jak małe małpki wdrapywały się bardzo wysoko. jeszcze rok, i Ninka będzie mogła spróbować, a za dwa możemy startować na ściankę całą rodzinką! popołudniu już wszyscy spotkaliśmy się na obiedzie u Oli z babcią Elą i Dziadkiem Czarkiem, a potem Nina przewiozła dziadków metrem :)
dziś rano niestety Nin znów powitała przedszkole rozpaczą, ale kiedy przyszłam, bawiła się całkiem nieźle z kolegami i koleżankami - Marysią, Joasią, Józkiem i innymi. a Jaś się ochoczo przyłączył.





























1 comment:

ET said...

Dzieciaki superowe jak zawsze choć tym razen Nin w nastrojach minorowych nieco. Widac , ze przedszkole ie jest juz hitem, ale moż e tendencja sie odwroci ? Oby, podobnie jak ta deszczowa aura.