Thursday, November 13, 2008

listopad

najpierw parę obrazków z poprzedniego weekendu, dawno... w święto zmarłych pogoda była piekna, bylismy na kępie potockiej (Ninka z Jaśkiem na zmianę używali aparatu fotograficznego z kubusiem, znajdując dla niego własne zastosowania), potem na powązkach (bez żadnego aparatu), a w niedzielę jeszcze na wielkiej młocińskiej łące z Dianą, Jackiem i Majką. pachniały ogniska i wilgotne liście, kolory były ciepłe i słońce jeszcze też, taka jesień nawet może być.
















































































































































































a w ostatni weekend byliśmy we wrocławiu, w wielu miejscach - w gościnie u Dziadków Kaczkowskich (też na obiedzie z pradziadkiem Janem, z którym Jaś nawiązuje bardzo dobry kontakt, bardzo się obaj cieszą na swój widok, Jasiek chętnie się wita z Dziadkiem i potem troszkę go zaczepia), na grobach - między innymi u babci Janiny














odwiedziliśmy też Agnieszkę, Jarka, Krzysia i Hanię - na spacerze najpierw poszeleściliśmy liśćmi w lasku

















































Przem z Jarkiem wykorzystali okazję do rozmów budowlanych, bo sceneria wokół, jak widac dalej, calkiem sprzyjająca














wśród kruszyw, murków i stosów kostki chłopaki pobiegali za piłką



















Jasiek wypróbował też ciężki sprzęt Krzysia















dziewczyny miały trochę bardziej stateczne zajęcia, Hanka robi cudne minki, docenia tez już oglądanie świata z ramion taty i mamy



















we wtorek po drodze do domu spędziliśmy pól dnia u Moniki, Wojtka i Zuzki. to byl dzień premier, pierwszy raz spotkaliśmy Zuzię i pierwszy raz oglądaliśmy (zamieszkały) dom na rumiankowej. bardzo było przyjemnie :)













Zuzia z dużym spokojem przyjęła nagły napływ obcych ludzi















a Ninka z Jaskiem z ciekawością oglądali nowy dom - zobaczymy, czy zaowocuje to nowymi pomysłami na ich pokoje :)



















na spacerze okazało się, że okolica obfituje w okazje















a na koniec jeszcze zdjęcia z dzisiejszej wizyty w łomiankach, gdzie nasz własny dom tez nabiera kształtów domu














coraz więcej w nim i naokoło pojawia się drewna, to bardzo przyjemne

1 comment:

Anonymous said...

Oooo! Powiało mi domem... ;))