Monday, July 02, 2007

czerwiec

no i tak chcąc nie chcąc cały miesiąc upłynął pod znakiem zęba, nie tylko na blogu - Nin ma już trzy czwórki (w różnym stadium zaawansowania) i w ogóle lekki bałaganik w paszczy, bo lewy dół odmawia współpracy i nadal wyposażony jest tylko w jedynkę. ale na szczęście prawej stronie idzie lepiej i jest już zdolna do zgryzania całkiem ambitnych kąsków, co oczywiście dla małego Jadka jest bardzo radosne. coraz więcej też rozumie, potrafi na przykład zanieść coś tacie od mamy, wie, że kiedy mówię 'zjemy kolację' albo 'teraz będzie obiadek', to chodzi o mniam-mniam :).
przez ten miesiąc Nin bardzo udoskonaliła umiejętność chodzenia, teraz już często właściwie biega i bardzo lubi, kiedy ktoś ją goni


















uwielbia też wspinaczkę, i coraz więcej gór i wyżyn jest w jej zasięgu
























































































w połowie czerwca pojechaliśmy wszyscy w odwiedziny do wrocławia - pogoda była wspaniała, więc korzystaliśmy z trawników, baseników i innych letnich atrakcji

















































no i oczywiście to była doskonała okazja do spędzania czasu z Babcią, Dziadkiem, Prababcią, Ciocią...

























































atrakcją wrocławską był tez spacer po ogrodzie japońskim - wprawdzie pełnym ludzi, ale naprawdę pięknym. Nina doceniła szczegóły:







































a po powrocie do domu Nutka bawi się już wprawdzie nie na domowych trawnikach, ale też całkiem nieźle na placach zabaw - szczególnie park żeromskiego to atrakcja ogromna (może też dlatego, że bywamy tam rzadko, bo psom wstęp wzbroniony, a Lulka jest obowiązkowym uczestnikiem spacerów)


































w weekend znów zobaczyliśmy się z Babcią i Dziadkiem, którzy - zrelaksowani i radośni - odwiedzili nas w drodze na wakacje. Babcia razem z Nutką oglądała i czytała książeczki, co było wielką radością, bo książki są teraz ulubionymi zabawkami Nin















a dziś rano Nin razem z tatą wysypiała się przed pracowitym tygodniem















obiecujemy, że w lipcu wpisów będzie więcej i bardziej regularne - chociaż z dwutygodniową przerwą, bo od 18 zaczynają się też nasze wakacje. chyba że Jaś postanowi się usamodzielnić przed planowanym terminem, co nie jest nieprawdopodobne biorąc pod uwagę jego intensywną aktywność, szczególnie wtedy, kiedy siadam na chwilę, żeby odpocząć - brzuch wybrzusza się to tu, to tam w wesołym rytmie...

1 comment:

Anonymous said...

jaka radośc ogladać rodzinkę w tak wielu interesujacych ujeciach !! Wreszcie ! Usciski stęsknione