znów długa przerwa, tym razem z powodu licznych obowiązków rodzicielskich :). spacerowanie, kąpanie, karmienie mamy juz mniej-więcej opanowane, a przez ostatnie dni było to wszystko zdecydowanie łatwiejsze, bo byliśmy we czwórkę - Przem po dniach pracy non-stop dostal trochę dni zupełnie wolnych :)
ale wczoraj na jesienny spacer poszliśmy tylko we trójkę. pogoda cudna, Jaś spał spokojnie, uśpiony słońcem...
a Nin eksplorowała - najpierw sprawdzała, jak by tu wydostać trochę pieniążków z bankomatu...
potem biegała po jesiennych ścieżkach i placach zabaw
i zachwycała się kaczkami na stawie, które jesienią wreszcie mają spokój, bo tylko one chcą się jeszcze kąpać.
tymczasem tatuś robił zakupy i przygotowywał Obiad Tygodnia - jak zgodnie stwierdziłyśmy z Ninką, mniam-mniam :)
a wieczorem Jachulek odbył małą sesję fotograficzną - aparat nie wydaje się robić na nim takiego wrażenia jakie wywoływal u Niny, ale Jas daje się sfotografowac i zachwouje się przed obiektywem nadzwyczaj naturalnie
wieczory są miłe, bo niezależnie od tego, czy to dzień zwykły, czy weekend, spędzamy je wszyscy razem. kolejność rytuałów jest nastepująca: najpierw Nutka je kolację, potem wszyscy razem kąpiemy Jaśka
który następnie ze mną udaje się do sypialni i zjada swoją kolację, podczas gdy Nin i Przem ewakuują się do łazienki na pluski i chlapy. jesli jas zdąży zjeśc do tego czasu, Przem i ja masujemy Nince jej nieco plaskate stópki przed snem, po czym Przem czyta Mikolajka do snu. niestety ostatnio coraz częściej nie uczestniczę w tej części, bo Jach je coraz dłużej, a potem zamiast spokojnie zasnąć (jak to miala w zwyczaju jego siostra), zaczyna machać rączkami i nóżkami, prężyć małe ciałko i płakać rozpaczliwie - czyli miewa podręcznikowe kolki. czasem płacze długo, czasem trochę krócej (generalnie w towarzystwie jest lepiej, zasypianie na tacie służy mu bardzo, więc często oglądamy wieczorami filmy - chłopcy leżą sobie razem na kanapie i jest dobrze :), czasem od razu po jedzeniu, czasem dopiero po małej drzemce, ale wygląda na to, że jakiś czas jeszcze musimy pożegnac się ze spokojnym wieczorem. bardzo nam szkoda takiego rozpłakanego, krzyczącego malca, sami też trochę się robimy nerwowi, i tylko wizja zakończenia takich problemów za parę miesięcy jakoś nas pociesza...
a Jaś wyjęty z kąpieli (która znosi z wyjątkowym spokojem - a może to już Tatuś tak wprawiony, że Malec wie, że nie musi się bać niczego) wygląda tak:
dziś byliśmy na następnym pięknym jesiennym spacerze, tym razem juz całą rodzinką (oprocz oczywiście Lulki, ktora nadal pod czuła opieką Babci Haliny i dziadka Andrzeja, ale wytęskniona przez Ninę okrutnie) - niestety zdjęcia będa później, bo blogger znów zaniemógł. Jaś skończył dziś swój pierwszy miesiąc - i oby wszystkie następne byly takie ładne!
2 comments:
fajowe zdjęcia, widać że Wam razem dobrze :)
nie będę się rozpisywać, bo może uda nam się pogadać przez tel.
napiszę tylko, że nam problem kolek raz na zawsze rozwiązał Infacol. zalecane jest stosowanie przed każdym posiłkiem, ale my łykamy go tylko raz na dobę, po kąpieli, przed kolacją. i już nie ma przeraźliwego płaczu chłopców i smutku rodziców. spróbujcie!
pozdrawiamy :)
T, B, A i a.
Jasiek rosnie w siłę , a Ninka w spryt i psoty. Fajowsko wygladają oboje a i Ty Kachno wreszcie sie objawiłaś . Dzieki za miłe opowieści i fotki,
Uściski, m
Post a Comment