Nina jest w takich kontaktach znacznie mniej ufna, o wiele bardziej sprawdza czy mama/tata jest pod ręką, i zwykle wypycha Jaśka przed siebie żeby przetarł szlak. kiedy już on zacznie rozmowę, ona też zwykle nie wytrzymuje i zaczyna rozmawiać, uzupełniać to co mówi Jaś, dopowiadać. za to kiedy trzeba rozwiązać zadanie umysłowe, nauczyć się czegoś, rozgryźć problem - on pozwala siostrze iść przodem i znaleźć rozwiązanie. a Nina uczy się błyskawicznie, po półgodzinnej rytmice zapamiętuje piosenki, zaczyna czytać, pisać, powtarza słówka z angielskiego i wyłapuje je w piosenkach w radiu. ostatnio jej ulubione sytuacje to takie, gdzie może udzielić komuś instrukcji. opowiada więc Przemkowi, jak po kolei umyć dzieciom włosy, należy najpierw opłukać, Jasiek się wtedy już często rozpłakuje, ale potem bierze się ręcznik i wyciera oczy, a potem trzeba namydlić szamponem... bardzo szczegółowo opowiada kolejne czynności, jesteśmy zwykle zaskoczeni, że tak wiele detali pamięta i tak dobrze potrafi je opisać. nadal zdarza się jej nie panować nad emocjami, złościć się tupiąc i warcząc, ale już rzadziej zdarzają się histerie i płacze niepowstrzymane. to akurat dobra strona przedszkola, że bardzo harmonijnie, spokojnie spędza w nim czas, bez wielkich napięć i przerastających ją emocji. wydaje mi się wprawdzie, że pod względem intelektualnym wyzwań i zadań mogłoby być więcej - ale Nina bardzo chce zostać wśród młodszaków i na razie więcej inwestujemy w jej spokój i równowagę wewnętrzną niż w uczenie. chociaż, dzisiaj rano nagle przyszło mi do głowy, że ona za półtora roku idzie do szkoły, nie do zerówki nawet, tylko do normalnej pierwszej klasy... będzie pierwszym rocznikiem, który pójdzie do szkoły obowiązkowo w wieku 6 lat...
a tutaj kilka zdjęć z ostatniego czasu - foto Niny ze spotkania z kominiarzem
przygotowanie flagi do wywieszenia
i spotkanie z Hanką i Krzysiem we wrocławiu
1 comment:
Fajnie, że znów piszesz; myślę, że przy dzieciach to milion dylematów wychowawczych, wszystko przede mną już niedługo:)
Post a Comment