Wednesday, January 05, 2011

nowy

oj, dobrze zacząć nowy rok jeszcze zanim większa jego część upłynie :). ale najpierw trochę ze starego. tuż przed wigilią właściwą - wigilia przedszkolna. Ninka bardzo się do niej przygotowywała, przeżywała, powtarzała piosenki i wierszyki. Jasiek w zasadzie w ogóle nie przeżywał. różnica w podejściu widoczna była też w trakcie występów - Jaś swobodny, Ninka lekko spięta. ona śpiewa i angażuje się, on - różnie bywa :) zobaczcie tutaj - szczególnie przyjrzyjcie się Jaśkowi kiedy pani zachęca dzieci do śpiewania głośniej - Marusia na własne nieszczęście posłuchała...


Jasiek po swojemu podchodzi też do kolęd, traktując je jako utwory równie dobre do śpiewania, jak i do tańczenia


filmy i zdjęcia beznadziejnej niestety jakości, ale za to zabawa była przednia, dzieciaki się bardzo cieszyły występami, my - rozmowami z rodzicami, dostaliśmy też fajne prezenty od dzieci a one od nas (Przemo włożył dużo wysiłku w malowanie koszulek, a dzieciaki - w robienie papierowych bombek) i bardzo miło było.






































a potem już prawdziwa wigilia, w tym roku u Agi, Jarka, Hanki i Krzysia. znowu średnio nam poszło fotografowanie, ale taka już karma, w ważnych momentach drży ręka. musicie więc uwierzyć, że wigilia cudna, wszyscy szczęśliwi ze spotkania, atmosfera podniosła, a dzieciaki zachwycone szałem prezentowym. dorośli też zadowoleni :).






































































































































jak widać, dzięki Gwiazdce Jasiek (i Nina) gotów na poważne narty!
potem Nina i Jaś zostali na parę dni we wrocławiu u babci Eli i dziadka Czarka, z mnóstwem dalszych atrakcji - wycieczka na pergolę, spacery z supłem, szaleństwa z kotami. dzięki Dziadkowi mają teraz zdjęcia, które każde wrocławskie dziecko w swojej historii mieć musi :) foto niżej - Babcia i Dziadek:








































































niestety malcy znów się nieco pochorowali, i nowy rok zaczęli znów z katarem. okropne, jakoś nie możemy skończyć chorowania, oby to już ostatni raz... w każdym razie, spędzają tydzień w domu z tatą, i nie jest to tydzień najgorszy, bo tata wyszukuje w sieci stare filmy typu podróż za jeden uśmiech i codziennie odbywa się jakiś seans.
a tymczasem rodzice w sylwestra w świetnych nastrojach świętowali ruski rok. fajnie było, więc zdjęcia znów fatalne :)














































dobrego roku!

2 comments:

ET said...

Jaki swietny wpis ! Tanczacy kolędy Jasiek- extra de luxe !
Milo mi, że i moje zdjecia sie nadały.

kejtko said...

I dzieciaki, i rodzice - zjawiskowi! Tylko ten czapiasty do Was nie pasuje;)
A najpiękniejsze zdjęcie - jak sądzę oka Babci - to to Ninkowe i Przemkowe, jakaś ważżżna rozmowa to musiała być :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Dużo szczęścia i radości. W takiej ekipie będzie to łatwe. Ściski, Kasiu!