Saturday, October 28, 2006

odwiedziny i gimnastyka

odwiedził nas ostatnio Kuba, chyba się z Nin polubili - w każdym razie ona bardzo chciała z Kubą rozmawiać
















a dziś Nin, jak gdyby nigdy nic, postanowiła spróbować, czy wielki palec lewej stopy nie nadaje się przypadkiem do podjedzenia! zaczęłam się już nieco niepokoić, bo do tej pory zdawała się nie zwracać najmniejszej uwagi na swoje stópki - a tymczasem to było tylko przygotowanie. pełza też coraz szybciej, choć uparcie do tyłu - ale wyjście na parę minut z pomieszczenia oznacza zwykle, że znajdę ją potem daleko od maty, a podłoga czyściutko wyfroterowana. i tylko nieszczęście, kiedy dotrze nóżkami do ściany albo innej przeszkody - ruszyć nie da się wtedy ani w przód ani w tył, i trzeba głośno krzyczeć na mamę, chodźtunatychmiastratujratuj! widok to cudny, kiedy zaczerwieniona, zapłakana, wykrzywiona w podkówkę gębka w mgnieniu oka zmienia się w wielki różowy uśmiech...
















tymczasem w okolicznych parkach jesień szaleńcza, złota



No comments: