Wednesday, January 10, 2007

wymiary

dziś poszłyśmy na pomiar Nitki do przychodni (nasza waga domowa, choć Nin uwielbia na nią wchodzić, jest jednak mało precyzyjna, a zmierzenie długości kopiącego ciałka w domu wydaje mi się zupełnie niemożliwe). okazało się, że wagi nie tylko nie przybyło, ale nawet ubyło - tylko 9680g, i 75,5cm długości (na poczatku grudnia wazyla już 9870g i mierzyła 75cm). co do wzrostu, Nina jest i tak daleko przed 97. centylem, więc nie ma problemu (poza tym mam pewną wątpliwość co do dokładności spieszącej się pani pielęgniarki) - przynajmniej nie jest mniej niż ostatnio, natomiast nagła szczupłość jest trochę zaskakująca biorąc pod uwagę, że Nin jest Wszystkożernym Żarłaczem i je na potęgę, zupki obiadki deserki - no i zawsze z chęcią mleko. idziemy dziś i tak do pani doktor, więc porozmawiamy i o tym, być może czas zacząć próby z kaszką, której na razie nie wprowadzaliśmy, żeby uniknąć nadmiernego zgrubienia i tak niemałego brzuszka.
ale być moze spadek wagi to po prostu efekt bardz intensywnych ćwiczeń fizycznych, Nutka z zapałem zagląda we wszystkie kąty otwiera szuflady ściąga papier toaletowy wyciąga i przeżuwa kable (jak zawsze potwierdzam, że są to kable w których NIE MA prądu) ogląda gazety nadgryza płyty roznosi po domu ściereczki... jest bardzo zapracowana! a to ulubiona szuflada zdobyta:

2 comments:

ET said...

Zycze zatem sukcesow wlapaniu siuskow diagnostycznych. Maluch iwecej spala i - moim zdaniem- nie ma powodu do niepokoju, ale zbadac nie zawadzi.

Anonymous said...

ninka widocznie jest prawdziwa szczesciara - nalezy do nielicznego grona osobnikow, ktorym w okresie wigilijno-sylwestrowym udaje sie schudnac;-)