Monday, November 06, 2006

co było i jest

nie było nas parę dni, a wcześniej blogger się popsuł, a potem my, a potem jeszcze netscape... fura problemów, ale już czas wrócić, jesteśmy.
tymczasem minął pierwszy listopada, z wizytą na powązkach, między innymi na grobie Marii Kownackiej z maluśkim uszatym plastusiem - kolejna lekturka dla Malucha:


































minął piątek, kiedy wyjaśniło się, dlaczego Nutka ostatnio postanowiła że sen owszem ale nie w nocy, dlaczego była niespokojna i czasem niezadowolona - w paszczy pojawiła się, na razie samotna, jedynka prawa dolna! w fotografii dentystycznej się nie specjalizuję, więc tu konieczne jest nieco wiary. sfotografujemy kiedy widoczne będzie trochę więcej zębiska, choć i teraz - mały skrawek - ostry jak u drapieżnika! a przecież Nitka jest wegetarianką...

minął też intensywny i bardzo przyjemny weekend wrocławski, pełen smakołyków uścisków uśmiechów i pełzania po nowych kątach, czasem w towarzystwie :).



































a dziś powrót do warszawy, w której śnieg po kątach, deszcze wiatr i połamane gałęzie, na spotkanie z okazji metamorfozy ławeczki pętelki. metamorfoza niezbyt udana, dowodzi, że niełatwo oprzeć się wpływom przestrzeni miejskiej, która po jakimś czasie wszystko wchłania i wygładza, przyklepuje, uładza, zgładza... zobaczcie sami - ławeczka w 2004 i dziś, kartka - bęc kultura (www.bęc.art.pl):

No comments: