Sunday, November 19, 2006

niedziela

przyjemny weekend w towarzystwie, wczoraj wyprawiliśmy się do ikei i okolic - najpierw uznaliśmy, że wydawanie 700 zł na wysokie krzesełko to chyba jednak przesada (czasem okazuje się, że w wychowanie dziecka można przy niewielkim wysiłku wpakować wieeeelgaśne pieniądze) - skorzystamy z uprzejmości Agnieszki, Jarka i Krzysia i pożyczymy krzesełko Krzysia - na razie dość duże jak na Nin, ale za to perspektywiczne.
a dziś rano spacer, potem basen - pływanie i nurkowanie w towarzystwie taty jest niezłą przygodą!































po basenie karmienie, tym razem rodzinne - Nitka zdecydowanie najbardziej lubi picie, poniewaz kubeczek umie obsłużyć sama (chociaż o wiele więcej wody znajduje się w okolicy, szczególnie na koszulce, niż w brzuszku). jedzonko fruwało dziś na wszystkie strony i osoby, być może dlatego, że była to legendarna udręka szystkich dzieci - szpinak...





















a popołudniu wizyta i pyszny obiadek u Zosi i Janka, którzy powoli ale systematycznie przygotowują się do życia rodzinnego...

No comments: